„To przestępstwo, co robi Matka Lary “
Tim Höhn – 10 maja 2017 r. – godz. 12:07
Przypadek uprowadzonej Lary wywołuje poruszenie zarówno w Niemczech, jak i w Polsce.
Michael Günter, dyrektor kliniki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży w Stuttgarcie, mówi, co jego zdaniem powinno się wydarzyć. Jego rada nie każdemu się spodoba.
Ditzingen – odkąd Lara skończyła dwa latka, jej rodzice spierają się o prawo do opieki nad nią. Spór stał się dramatem rodzinnym. Dwa i pół roku temu polska matka uprowadziła dziecko, przewożąc je ze Strohgäu do Polski. Dopiero przed dwoma tygodniami policja odnalazła kryjówkę, ale szarpanina o dziecko się nie kończy. W piątek polski sąd rejonowy oddał już siedmioletnią Larę na razie pod opiekę matki, a tym samym w ręce skazanej porywaczki. Ojciec jest zrozpaczony i chce jak najszybciej sprowadzić córkę do Niemiec. Michael Günter zna tę historię z mediów. Psychoterapeuta i dyrektor kliniki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży w Stuttgarcie ma dużo doświadczenia w rozwiązywaniu tego rodzaju konfliktów. W wywiadzie objaśnia, jak dziecko może uporać się z takimi traumatycznymi przeżyciami i mówi, co jego zdaniem musiałoby się wydarzyć.
Panie Günter, czy dla dziecka, które ma za sobą tak wiele strasznych przeżyć jak Lara, możliwy jest powrót do normalności?
Oczywiście taki powrót jest możliwy. Jest nawet prawdopodobne, że dziecko względnie szybko się zintegruje ze swoim środowiskiem. Nie oznacza to jednak, że nie jest bardzo obciążone. Trudno radzi sobie z doznanymi przeżyciami.
Jakie objawy zdradza tak ciężko doświadczone dziecko?
Nierzadko po upływie krótkiego czasu z zewnątrz nie widać żadnych objawów, ale z czasem u dziecka pojawiają się dziwne zachowania, poważne lęki, agresja, napady złości, bezrefleksyjne nawiązywanie więzi na chybił trafił, brak zaufania, chowanie jedzenia. Wystąpić może każda z wymienionych sytuacji.
Od czego zależy zatem prawidłowy rozwój dziecka?
Z jednej strony od samego dziecka, od jego wewnętrznej stabilności. Oczywiście także od środowiska, do którego trafi.
W tym przypadku matka i ojciec najwyraźniej się wzajemnie szczerze nienawidzą.
Jest to bardzo trudne dla dziecka. Wiemy, że dzieci dobrze znoszą rozstanie rodziców – za wyjątkiem sytuacji, gdy rodzice są bardzo skonfliktowani, z czym dziecko trudno sobie radzi. W tym przypadku nie wiemy do tego w ogóle, w jakich warunkach dziewczynka żyła w ostatnich latach. Była zamknięta w domu, mogła wychodzić? Nie zapominajmy o zerwanych więziach: dziecko zostało odebrane ojcu, potem przepadła również matka. Babcia, która przypuszczalnie była dla dziewczynki w ostatnim czasie najważniejszą osobą, teraz także zniknęła. Tak wiele nagłych strat odciśnie na dziecku trwały ślad.
Na ile?
Bezprawne uprowadzenie przez matkę i regularne oczernianie ojca, które potem nastąpiło, stwarza u dziecka poważny konflikt lojalności, którego nie może znieść. Jest to gorsze niż w przypadki skłóconych rodziców, którzy nie zważają na to, że dziecko kocha ich oboje.
Czy dzieci mogą coś takiego zapomnieć?
Raczej wypierają swoje wspomnienia, nie chcą o tym już rozmawiać. Ale takie traumatyczne przeżycia mimo wszystko zostają w pamięci, wywołując lęki i niepewność.
Lara dwa lata była ukryta w Polsce. Czy dziecko pomiędzy piątym a siódmym rokiem życia w ogóle rozumie, co się dzieje?
Dzieci doskonale rozumieją panującą wokół nich atmosferę, wiedzą, że dzieje się z nimi coś złego. Do tego dziewczynka w tym czasie nie chodziła do szkoły. Nie nawiązała kontaktów z otoczeniem ani z rówieśnikami, nie mogła rozwijać się adekwatnie do wieku, była całkowicie zależna od babci, co również stanowi dla niej ogromny uszczerbek.
Co powinno się teraz wydarzyć?
Trzeba jak najszybciej zadbać o to, by dziewczynka znalazła się w odpowiednim otoczeniu, najlepiej w Polsce, gdzie słychać znany jej język, ale ojciec musi intensywnie uczestniczyć w jej życiu i być przy niej obecny. Gdy Lara znów przyzwyczai się do ojca, odbuduje zaufanie, musi w końcu nadejść chwila, w której ojciec będzie mógł powiedzieć, wszystko jest już dobrze, zabieram cię do domu.
Muszą najpierw zgodzić się na to polskie urzędy, a na to się nie zanosi. Wyłączne prawo do opieki and dzieckiem przyznano ojcu, ale w Polsce panuje przekonanie, że dziecko należy do matki.
Lara nie zapomni, że mama ją uprowadziła, odbierając ojcu. Miała wtedy pięć lat i pamięta o tym. O ile jestem w stanie ocenić to z zewnątrz, matka postąpiła w sposób całkowicie nieodpowiedzialny. Nawet po skazaniu przedłożyła własne interesy nad dobro dziecka, ukrywając Larę u babci.
Czy to naprawdę kwestia albo / albo? Albo ojciec albo matka?
Chwilo tak to bym widział. Nie można oczekiwać, by rodzic, który w ten bezprawny sposób narusza dobro dziecka i – być może z targającej nim rozpaczy – popełnia wobec dziecka tego rodzaju czyny karalne, tak po prostu dalej zajmował się dzieckiem. Być może da się odbudować zdrową więź z matką, jeśli ta sama podda się terapii i wykaże, że jest w lepszej kondycji. Gdy wykaże skruchę i zrozumie, że popełniła wielki błąd, w odpowiedni sposób przepraszając dziecko za to, co mu uczyniła. W przeciwnym wypadku dziewczynka narażona byłaby na ciągłe zagrożenie.
Czy często się zdarza, że rodzice dręczą się w ten sposób?
Niestety tak. Jest wiele przykładów na to, że rodzice kłócą się przez 15 – 20 lat, zwalczając się nawzajem i opowiadając dziecku o sobie nawzajem najgorsze rzeczy.
Ale ten przypadek jest jednak ekstremalny?
Bardzo rzadko się zdarza, że rodzice uprowadzają swoje dzieci. Bądź co bądź, potrzeba do tego przestępczej energii.
Matka nie uważa, że popełniła przestępstwo. Mówi, że kocha dziecko i że musi chronić Larę przed złym ojcem.
Naturalnie zaangażowanie emocjonalne matki jest inne niż w przypadku zwykłego przestępcy. Ale zasadniczo skutki są podobne jak w przypadku porwania celem wyłudzenia okupu. Matka na nic nie zważa i dba tylko o własne interesy. Kto uprowadza swoje dziecko, w tym przypadku nawet z użyciem przemocy, w wysoce przestępczy sposób narusza prawa tego dziecka. Nieistotne jest, jak matka uzasadnia takie zachowanie. Niewykluczone jest też, że matka nie tylko jest zrozpaczona, lecz także chora.
Matka czuje się niesprawiedliwie potraktowana. Mówi, że jako Polka nie miała przed niemieckim sądem szansy w postępowaniu o przyznanie opieki nad dzieckiem.
Być może tak to widzi. Mimo to popełnia przestępstwo. I dlatego nie można teraz powiedzieć, zapomnijmy o tym, oddamy dziecko matce, wszystko będzie dobrze. Nic nie będzie dobrze. Pozostaje tylko pytanie, co w dłuższej perspektywie stanowi dla dziecka najmniejsze obciążenie.
Powinno więc trafić do ojca?
I to jest pewnym obciążeniem, zapewne również u ojca nie wszystko będzie dla dziecka dobre, ale myślę, że obciążenie to jest mniejsze. Ważne, gdyby ojcu się udało nie mówić źle o matce. Musiałby uświadomić dziecku, że mama popełniła błąd, ale że była bardzo zrozpaczona.
Kto reaguje złośliwiej w sporach rodzinnych? Kobiety czy mężczyźni?
Zależy to bardzo od ukształtowania osobowości. Osobowość ludzi, którzy nie umieją brać względu na innych, często jest zaburzona. Nie zależy to od płci.
Są jednak różnice.
Bynajmniej. Mężczyźni w takich sytuacjach reagują często w sposób narcystyczny, powodowani urażoną dumą i honorem, walczą o zasady. Kobiety natomiast podkreślają więź z dzieckiem i stają się bezwzględne.
Kariera
Michael Günter, 60, studiował w Tybyndze i Wiedniu medycynę, historię sztuki i kulturoznawstwo empiryczne, po czym został lekarzem specjalistą psychiatrii dzieci młodzieży. Był dyrektorem komisarycznym kliniki uniwersyteckiej w Tybyndze, od trzech i pół roku jest dyrektorem kliniki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży oraz psychoterapii w Stuttgarcie.
Rzeczoznawca
Günter jest m.in. ekspertem ds. sporów rodzinnych. Od 34 lat sporządza na zlecenie sądów opinie w postepowaniach karnych, także w postepowaniach dot. prawa do opieki nad dzieckiem